Aktualności Aktualności

Study tour dziennikarzy w Puszczy Białowieskiej

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku zorganizowała wyjazd studyjny dziennikarzy do Puszczy Białowieskiej. Tematem wyjazdu była gradacja kornika drukarza.

Za sprawą kornika drukarza Puszcza Białowieska od kilku miesięcy jest na ustach wszystkich, komu nie jest obojętny jej los. Stała się miejscem wizyt nie tylko turystów. Częściej niż zwykle odwiedzają ją ekolodzy, politycy i dziennikarze. Dla tych ostatnich RDLP w Białymstoku i trzy puszczańskie nadleśnictwa zorganizowały wizytę studyjną podczas której, leśnicy pokazywali szkody, jakie poczynił kornik w Puszczy. Dziennikarze zadawali między innymi takie pytania:

Co tak naprawdę dzieje się w Puszczy Białowieskiej?

Wyjaśnialiśmy, że w Puszczy Białowieskiej masowo zamierają świerki zaatakowane przez kornika drukarza. Tak ogromnej inwazji tego owada nie notowano od wielu dekad. Do dziś jego ofiarą padło pół miliona drzew na terenie trzech puszczańskich nadleśnictw. To oznacza, że już 4 tys. z 52 tys. ha drzewostanów, którymi się opiekujemy na terenie puszczy są martwe. Drzewa umierają też w rezerwatach mieszczących się na terenach zarządzanych przez LP oraz w Białowieskim Parku Narodowym.

Opisywaliśmy biologię kornika: kornik żeruje na drzewach pod ich korą i doprowadza je do śmierci nawet w ciągu jednego miesiąca. Tłumaczyliśmy, że normalnie owad atakuje drzewa stare lub osłabione. Jednak tym razem jego gradacja (czyli wzrost liczebności) jest tak wielka, że jego ofiarą padają także drzewa młode, zdrowe i silne. Zwracaliśmy uwagę, że kornik w puszczy zaczął atakować już inne gatunki, np. sosnę i modrzew.

Dlaczego leśnicy nie chcą pozostawić świerków samym sobie, jak proponują te ekolodzy?

Ekolodzy uważają, że plaga kornika jest zjawiskiem naturalnym i natura sama sobie z nim poradzi. Chcą, by pozwolić, żeby kornik rozprzestrzeniał się na kolejne świerki, żeby martwe drzewa same się przewracały, a las odnawiał się naturalnie. Problem jest jednak w tym, że takiej gradacji kornika jak obecna, od bardzo dawna w puszczy nie było. Owad doprowadził do śmierci całe połacie lasu. Za kilka lat wejście na taki obszar będzie bardzo ryzykowne ze względu na przewracające się martwe drzewa. Kiedy drzewa już  się przewrócą, na ich miejscu pojawią się dużo bardziej ekspansywne trawy (np. trzcinnik). Trawy te tworzą grubą i zwartą warstwę korzeni, przez które nie będą mogły się przebić delikatne siewki drzew. W ten sposób przez dziesiątki lat, zanim drzewa ostatecznie zwyciężą z trawami, duże fragmenty puszczy będą przypominały step, a nie lasy, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni.

Czy można zatrzymać gradację kornika?

Całkowite zatrzymanie gradacji jest niemożliwe, bo oznaczałoby konieczność wycięcia wszystkich zaatakowanych świerków, również na terenach chronionych, w tym w parku narodowym i to zanim nadejdzie wiosna i owady znów zaczną żerować. Ale nawet wycięcie tylko części zaatakowanych świerków na terenach zarządzanych przez LP pozwoli ograniczyć rozprzestrzenianie się plagi na kolejne drzewostany. Trzeba pamiętać, że korniki z jednego świerka są w stanie zaatakować kolejnych trzydzieści drzew.

Ile leśnicy na zarobią na wycince świerków?

Wytłumaczyliśmy, że Nadleśnictwa Browsk, Białowieża i Hajnówka są niedochodowe. Wszystkie 430 nadleśnictw LP w Polsce składa się na tzw. fundusz leśny, z którego dofinansowywane są takie właśnie deficytowe jednostki, jak puszczańskie nadleśnictwa. Pieniądze, które Lasy Państwowe muszą wydać na ścięcie drzew martwych, uprzątnięcie ich z linii szlaków turystycznych oraz wywiezienie tej ich części, w której rozwijają się korniki i które stanowią realne zagrożenie dla pozostałych drzew, będą co najwyżej równe cenie sprzedaży zasiedlonego drewna, nadającego się tylko na opał. Natomiast martwe drzewa, już opuszczone przez korniki, zostaną pozostawione w puszczy do naturalnego rozkładu. Część z nich zostanie tylko ścięta i odciągnięta dalej – te, które rosną przy szlakach turystycznych czy drogach i mogłyby zagrażać bezpieczeństwu ludzi.

Czy leśnicy będą wycinać świerki „w pień"?

Nie, w Puszczy Białowieskiej nie będzie zrębów zupełnych. Będą wycinane tylko świerki zasiedlone przez kornika lub już martwe, stanowiące zagrożenie m.in. dla ludzi. W najgorszych przypadkach, tam gdzie zostanie wyciętych więcej drzew rosnących obok siebie, powstaną tzw. gniazda. W większości przypadków wycinane będą jednak tylko pojedyncze drzewa. Zwróciliśmy też uwagę, że wszystkie powierzchnie, gdzie zostaną wycięte drzewa, będą odnowione: tam gdzie to możliwe – naturalnie, na pozostałych powierzchniach – naturalnie; sadząc nowe drzewa.

Czy Puszcza Białowieska jest puszczą pierwotną?

Powiedzieliśmy, że lasem pierwotnym jest taki las, który nie był poddany modyfikacjom przez człowieka. Z kolei las naturalny to taki, którego również nie sadził człowiek, jednak jest on użytkowany w umiarkowanym stopniu. Najbliższy lasowi pierwotnemu jest obszar na terenie Białowieskiego Parku Narodowego o powierzchni 5 tys. ha, na którym już od czasów carskich zakazane było wycinanie drzew, ponieważ stanowił on ostoję zwierzyny łownej. Na terenie zarządzanym przez Lasy Państwowe dzięki zrównoważonej gospodarce leśnej Puszcza Białowieska przetrwała w stanie bliskim naturalnemu. Np. na terenie Nadleśnictwa Białowieża jedną trzecią powierzchni puszczy stanowią rezerwaty. Kolejne 34 proc. obszaru nadleśnictwa stanowią drzewostany uznane za ponad stuletnie, gdzie również nie prowadzi się pozyskania drewna. W pozostałej jednej trzeciej lasów nadleśnictwa z użytkowania wyłączone jest 25 proc. drzewostanów, które stanową siedliska wilgotne i pionierskie. Ale nawet na pozostałych 2800 ha białowieskich lasów nie prowadzi się takiej gospodarki leśnej, jak w reszcie kraju. Np. na obszarze najbliższym parku narodowego nie stosuje się zrębów zupełnych, nie używa ciężkiego sprzętu, a także wykorzystuje tylko odnowienia naturalne. Poza tym na terenie wszystkich trzech puszczańskich nadleśnictw poziom pozyskania drewna jest wielokrotnie niższy niż w innych nadleśnictwach w Polsce.

W wyjeździe studyjnym dziennikarzy do Puszczy Białowieskiej wzięło udział 10 dziennikarzy z mediów lokalnych.